IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: * jericho * :: Wolf Creek Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
4 listopada, Irina & Cash
Irina Darko
Irina Darko
Dzielnica : Acadia
WHAT WE DO IN THE SHADOWS

| Irina & Cash, klinika weterynaryjna 'el lobo' 04/11/23



Listopad przyniósł jeszcze więcej wilgoci i chłodu niż poprzednik. Dni stawały się coraz krótsze, a noce coraz dłuższe. Cieszyli się z tego wyłącznie jedni mieszkańcy Jericho - wampiry. Irina nie stanowiła wyjątku. Podróże, spotkania towarzyskie i spacery po plaży sprawiały jej największą przyjemność. Nadal ubolewała nad niemożliwością oglądania wschodu słońca, niegdyś ulubionej pory dnia. Listopadowe popołudnie stanowiło okazję do wcześniejszego wyjścia z domu i zorganizowanie wizyty u weterynarza. Kuriozalna sytuacja zważywszy na to kim była, ale mając pod swoją opieką zwierzęta zdawała sobie sprawę z konieczności wizyt kontrolnych. Częściej te sprawy załatwiał familiant Kristoff niż ona. Dzisiaj miała jednak ochotę spotkać kogoś kto wprawiał ją w dobry nastrój, nie musząc przy tym wypowiadać żadnego słowa.
Poczekalnia wypełniła się dodatkową osobą, gdy niska, drobna blondynka w eleganckim niebieskim płaszczu przekroczyła jej próg. Zwierzęta zareagowały nerwowo przez co zrobił się harmider wypełniony syczeniem i szczekaniem. Rozejrzała się po właścicielach bez przepraszającego spojrzenia. Nie zważając na niedogodności podeszła do rejestracji, a stukot szpilek wybijał się spomiędzy kanonady zwierzęcych odgłosów. Błędem było umawianie wampira w takich godzinach, ale nie należało winić uroczej recepcjonistki ani doktora Mediny z jednym wolnym terminem. Mogłaby co prawda zażyczyć sobie wizyty domowej i ugościć wilkołaka w swoich włościach. Wątpiła jednak, aby było to akceptowalne przez jego watahę.
Dała się zaprowadzić do gabinetu zabiegowego. Familiant położył transportery z kotami na stole. Drażnił go zapach środków dezynfekujących i hałas. Kristoff był średniego wzrostu mężczyzną o atletycznej budowie ciała i jasnych, krótko ściętych włosach. Mógłby uchodzić za brata Iriny. Bladość i podkrążone oczy mówiły wampirzycy, że za niedługo skończy się jego data przydatności. Próbując go przemienić złamałaby zakaz jaki nałożyła na nią Pani Chmary.
Po przyjściu, Cash zastałby dobrą znajomą zwróconą do niego tyłem i wpatrującą się z uwagą w plakaty edukacyjne na temat anatomii psa. Stała z rękoma złączonymi za plecami, a Kristoff wpatrywał się tępo w drzwi.

@Cash Medina

_________________
4 listopada, Irina & Cash XluBCOMZ_o
4 listopada, Irina & Cash4 listopada, Irina & Cash Empty
Czw Gru 14, 2023 1:13 am
Powrót do góry Go down
Cash Medina
Cash Medina
Dzielnica : Wolf Creek
the howling

Niezależnie od tego ile już lat mieszkał w Stanach i jak bardzo wilcza natura determinowała postrzeganie warunków atmosferycznych, zmiany sezonów nie były wcale łatwe i przyjemne. Mniejsza ilość słońca znacząco wpływała na nastroje i ogólnie łatwo było o nerwowość, przygnębienie i apatię. Cash nie ulegałby tym wpływom aż tak bardzo, gdyby nie wrodzona empatia i wrażliwość na energię towarzyszącą innym istotom, w trudnych dniach potrafiło to zmęczyć go bardzo szybko. Ten dzień na szczęście do takich nie należał, ale i tak spotkanie z kimś nie emanującym jesienno-zimowym odrętwieniem było bardzo miłą odmianą.
Po wypełnieniu dokumentu dotyczącego poprzedniego pacjenta, sprawdziwszy w systemie kogo gości następnego, aż z uśmiechem wstał od biurka i udał się do gabinetu zabiegowego. Jeszcze przed wejściem wiedział, że Irina nie była sama, co wcale go nie zdziwiło, już bardziej zaskakującym był fakt obecności wampirzycy.
- Irina. - Zamknął za sobą drzwi cicho, z Kristoffem przywitał się krótkim skinieniem głowy i uprzejmym uśmiechem, uwagę poświęcając znajomej blondynce. Nawet jeśli nie był wylewny w tym powitaniu, to cieszył się na jej widok, była bardzo przyjemną odmianą po głośniejszych i bardziej zestresowanych ludziach. Z pewnością musiała wiedzieć, że Cash lubi jej towarzystwo. - Miło cię widzieć w tych stronach. Korzystasz z dobrodziejstw pogody? - Rzucił to lekkim, niezobowiązującym tonem, z nutką żartu wycelowaną w jej ograniczenia do poruszania się w ciągu dnia. Nie zawistnie ani złośliwie! Było to jak najbardziej przyjazne. Podszedł do stołu, na którym już stały transportery i schylił się na tyle, żeby zajrzeć do środka kontrolnie, sprawdzić nastroje pacjentów, przywitać się niewerbalnie.

@Irina Darko
Re: 4 listopada, Irina & Cash4 listopada, Irina & Cash Empty
Czw Gru 14, 2023 1:16 pm
Powrót do góry Go down
Irina Darko
Irina Darko
Dzielnica : Acadia
WHAT WE DO IN THE SHADOWS

Odwróciła się z uśmiechem na twarzy, a Kristoff po skinięciu na powitanie Medinie opuścił gabinet. Rozumiała się ze swoim familiantem bez słów i uroni niejedną krwawą łzę, gdy będzie musiał umrzeć. Miewała niechlubną skłonność do przywiązywania się do drugiej istoty. Koty były jednymi z nich. Miała ich setkę przez wieki swojego pozagrobowego życia i mogłaby postawić znak równości pomiędzy sobą, a doktorem Mediną. Nie robiła jednak tego i z zaciekawieniem słuchała, gdy wyjaśniał przebieg zabiegu lub opisywał jedną z groźniejszych chorób.
Cristianie — bardzo lubiła jego imię i po cichu ubolewała nad Cashem. Podeszła bliżej zdejmując skórzane rękawiczki. — Jesień i zima niesie pociechę, ale nie zmienia to faktu, że siedemnasta to nadal nie jest noc.
Nawiązywała tym samym do braku pełni sił, jaką oferował wampirom mrok. Byli dziećmi nocy.
Pirat stracił ostatnio apetyt i stał się bardziej zaczepny. U Carycy wszystko w porządku.
Pierwszy kot był dachowcem, którego przygarnęła ze schroniska będącego swoją drogą hojnie datkowanym przez Irinę. Nie miał jednego oka i tylnej łapki. Przezwyciężył koci katar. Caryca była rasową kotką ragdoll wymieszaną z norweskim leśnym. Niebieskie oczy i umaszczenie sprawiały, że idealnie pasowała do swojej właścicielki mogąc uchodzić za jej zwierzęcy totem.
Zauważyłam, że klinice powodzi się coraz lepiej — zagadnęła, obserwując wilkołaka przy pracy. Koty go znały, lecz nadal potrafiły zareagować nerwowo czując w nim drapieżnika. Do wampirzycy również musiały się przyzwyczaić i Irina nie mogłaby zliczyć ile to razy kiereszowały jej ręce nim stały się puchatymi pieszczochami. Lubiła zwierzęta i egoistycznie chciała mieć ich namiastkę w swojej długiej egzystencji.

@Cash Medina

_________________
4 listopada, Irina & Cash XluBCOMZ_o
Re: 4 listopada, Irina & Cash4 listopada, Irina & Cash Empty
Czw Gru 14, 2023 4:16 pm
Powrót do góry Go down
Cash Medina
Cash Medina
Dzielnica : Wolf Creek
the howling

Wsparł się na moment o blat, na tyle blisko transporterów, żeby koty mogły stopniowo oswoić się z jego zapachem. Całe szczęście akurat ta dwójka odwiedzała go regularnie - chwała Irenie za odpowiedzialną opiekę nad pupilami - więc czas ponownego oswajania się z obecnością większego od nich drapieżnika znacznie zmalał na przestrzeni lat. Posłał wampirzycy uprzejmy uśmiech zrozumienia, nie zamierzając kontynuować powitalnej niezobowiązującej gadki o pogodzie i ciągnących się wraz z nią udogodnieniach.
W lekkim zamyśleniu, przyjmując nieco bardziej skupioną i profesjonalną postawę, spojrzał na transporter Pirata, w myślach wertując dokumentację kociaka. Nie było to trudne, bo wiedział, że Irina nie zaniedbywała wizyt kontrolnych i aktualizowania podstawowych działań zapobiegawczych.
- Nie chce jeść w ogóle, czy po prostu niechętnie? - W końcu otworzył transporter, tak całkiem, nie same drzwiczki, ułatwiając i sobie dostęp do kociaka i samemu kotu nie dając za bardzo możliwości chowania się w kącie. Niezależnie od zadowolenia zwierzęcia, po mniej lub bardziej udanej próbie pogłaskania go i przyjaznego podejścia, chwycił go pewnie za skórę na karku, żeby wolną ręką zajrzeć w ząbki, w uszy, sprawdzić reakcję źrenic, obmacać brzuszek i kończyny.
Uśmiechnął się pod nosem na bardzo miłe spostrzeżenie.
- Staramy się. Nasz sekret tkwi w pasji do tego co robimy. Mogę ze spokojem przyznać, że jestem cholernie zadowolony z personelu. Nikt nie osiadł na laurach, zawsze jest miejsce na rozwój, a profesjonalizm budzi zaufanie zmartwionych pacjentów. - Spojrzał znowu na Irenę z pogodnym rozbawieniem. - Często to sami właściciele potrzebują wizyty u weterynarza, a nie ich pupile. - Nie było to krytyką sugerującą, że ludzie mają nierówno pod sufitem, a wyrażeniem rozbawienia dużą częstotliwością po prostu paniki wywołanej czymś bardzo punktualnym, bo zwierzaki były całe i zdrowe. Konkluzja była taka, że profesjonalne podejście uspokajało wszelkie obawy i zawsze robili co mogli, żeby pomóc.

@Irina Darko
Re: 4 listopada, Irina & Cash4 listopada, Irina & Cash Empty
Pią Gru 15, 2023 2:52 am
Powrót do góry Go down
Irina Darko
Irina Darko
Dzielnica : Acadia
WHAT WE DO IN THE SHADOWS

Łagodność spojrzenia Iriny sprawiała, iż łatwo było zapomnieć kim lub czym była. Wszystko zależało od tego jak postrzega się istotę wampiryzmu. Choroba, przekleństwo, magia. Według niej było w tym małe ziarenko prawdy. Rozmowa z Cashem i wizyta w klinice weterynaryjnej była kuriozalna w swojej istocie i znalazłaby grono przeciwników. Wielu pobratymców Iriny miało zakusy imperialistyczne, a wilkołaki występowały tam w roli dosłownych psów obronnych. Dla niej było to trochę zabawne, bo zdawało się jej, że głosiciele takich ideii nie spotkali nigdy żadnego wilkołaka. Obserwując przez tyle lat młodego weterynarza, Irina zdawała sobie sprawę, że skrywa w sobie bestię której nie należało ignorować. Poznała kiedyś wilkołaczy gniew i nie zamierzała go na siebie ściągać.
Niechętnie z podejrzeniem, że ostatecznie zacznie głodówkę — odparła; dokładność jaką przykładała względem swoich włochatych podopiecznych zdawała się ujmująca. Martwiła się o nie szczerze i ich strata zraniłaby ją równie mocno, co strata bliskiej osoby.
Naprawdę? To jak ze spowiedzią u barmana? — zgadywać można było, jakie doświadczenie miała w tej kwestii. Ze swoją umiejętnością, którą skrywała jako swój największy skarb patrzyła na wszystko inaczej. Wielu nieszczęść uniknęła poznając tajemnice innych. Cristiana lubiła za to, że był dobrym i szczerym człowiekiem. W przeciwieństwie do licznych wampirów w jej otoczeniu, stanowił miłą odmianę kogoś kto nie knuje intryg, a myśli pokrywają się ze słowami. Obeszła stół i przysiadła na stołeczku. Wczesna pora odbijała się na jej wytrzymałości.
Można cię gdzieś spotkać poza pracą, Cristianie?

@Cash Medina

_________________
4 listopada, Irina & Cash XluBCOMZ_o
Re: 4 listopada, Irina & Cash4 listopada, Irina & Cash Empty
Pon Gru 18, 2023 1:35 am
Powrót do góry Go down
Cash Medina
Cash Medina
Dzielnica : Wolf Creek
the howling

Może wynikało to z jego profesji, a może z wychowania, ale dla Casha każda istota miała ogromną wartość i nie należało nie doceniać możliwości szczególnie tych najbardziej niepozornych. Co prawda nie miał nigdy przyjemności stanąć z żadnym wampirem w szranki, ale nie wątpił, że Irina należała do drapieżników. Będąc samemu drapieżnikiem, potrafił wyczuć tę naturę w innych stworzeniach, to chyba przychodziło w pakiecie "wilkołak", choć pokorne spojrzenie na wszelkie pozornie niewinne zwierzęta miał zakorzenione od dziecka. Nie, nie dałby się oszukać niewinnej aparycji Ireny, nawet kiedy nie znałby jej natury.
- Próbowałaś zmienić mu karmę? Niekiedy koty bywają wyjątkowo wybredne, kiedy znudzą się tym, co zwykle lubiły. Równie dobrze może to być próba zwrócenia na siebie większej ilości twojej uwagi, zmiana sezonu odbija się też na czworonogach. - Odpowiadał blondynce, ale obserwował Pirata i jego reakcje na wszelkie konieczne obmacywanie. - Wszystko wygląda w porządku. Ewentualnie dla pewności możemy zrobić badanie moczu, nie sądzę żeby konieczne było badanie krwi na tym etapie. - Po oględzinach pogłaskał kota i na ile zwierzak pozwolił, podrapał go za uszami, po czym znowu zmontował transporterek i zamknął trójnogiego czworonoga, żeby sięgnąć do drugiego pacjenta.
Zaśmiał się w szczerym rozbawieniu porównaniem jego pracy do spowiedzi u barmana. Było zaskakująco trafne.
- Tak, o dziwo jest to bardzo dobre porównanie. - Pokiwał nawet głową w podkreśleniu swojej aprobaty. Wyciągnął Carycę z transportera i na niej skupił wzrok w oględzinach, choć mając już informację sugerującą brak problemów, nieco więcej uwagi poświęcił też przysiadającej na stołeczku Irinie. Zerknął na nią przeciągle, z przyjazną nutą troski.
- Zdecydowanie więcej czasu spędzam w naturze niż zaludnionych miejscach. Mam swoje ulubione miejsca spacerowe. - Zamilkł na moment, podniósł spojrzenie na wampirzycę i uniósł lekko jedną brew. - Planujesz przypadkiem wpaść na mnie w trakcie nocnej przechadzki? - Dało się usłyszeć luźną, rozbawioną nutę w jego tonie.

@Irina Darko
Re: 4 listopada, Irina & Cash4 listopada, Irina & Cash Empty
Pon Gru 18, 2023 11:47 pm
Powrót do góry Go down
Irina Darko
Irina Darko
Dzielnica : Acadia
WHAT WE DO IN THE SHADOWS

Przekrzywiła głowę na bok. Jasny kosmyk wydostał się zza uszu łaskocząc policzek.
Sugerujesz, że może mieć jesienną chandrę? — poświęcała kotom sporo czasu, więc nie było sensu łapać Casha za słówka. Od słowa do słowa mogliby znaleźć się w środku niepotrzebnej sprzeczki. Zmienne nastroje, depresje, jesienne chandry lub migreny. Wszystko to w jakiś sposób odbijało się także na nieumarłych, jak nazywano wampiry za ich plecami. Znużone popadały w letarg, łudząc się poprawą po kilkusetletnim snem. Irina odwodziła od tego Marilenę, lecz bezowocnie. Wybór zastępcy na Pana Chmary był zaskakujący, bo każdy dostrzegał w tym więcej wad niż zalet. Niechętnie ugięła karku nad tymi zmianami, ale nie zamierzała przyglądać się wszystkiemu bezradnie z boku.
Mieszkam po drugiej stronie Jericho, Cristianie. Aby zapędzić się w pobliże twojego domu musiałabym nadłożyć sporo drogi lub ją skrócić poprzez kąpiel w oceanie. Nie powiem, brzmi to przygodnie ale pasowałoby to mężczyźnie. Acadia jest jedną wielką naturą. Sezon turystyczny dobiega końca — odwzajemniła uśmiech, pozostawiając wilkołaka z unoszącą się w powietrzu aluzją, a także niewypowiedzianym zaproszeniem. Pirat miauknął przeciągle, a Caryca mu zawtórowała.
Nadal stronisz od "polityki"? — zagadnęła, zmieniając temat na bardziej poważny. — W mieście robi się niespokojnie. Ktoś uprowadził i zabił naszych familiantów. Wszystko wskazuje na wiedźmy, ale to byłoby zbyt oczywiste. Kwestią czasu jest nim ktoś pokaże palcem wilkołaki albo nieludzi.

@Cash Medina

_________________
4 listopada, Irina & Cash XluBCOMZ_o
Re: 4 listopada, Irina & Cash4 listopada, Irina & Cash Empty
Nie Gru 24, 2023 11:19 pm
Powrót do góry Go down
Cash Medina
Cash Medina
Dzielnica : Wolf Creek
the howling

Absolutnie nie sugerował, że Irina może za mało czasu poświęcała swoim pupilom. Znał na tyle różnych zwierząt i z tyloma miał do czynienia, że złożył wzmożoną atencyjność Pirata niezależnie od tego ile uwagi już otrzymuje. Ot, kocie domaganie się bycia czczonym przez poddanych, czy jak to tam kociarze określają. Pokiwał krótko głową, zgadzając się na takie określenie stanu zwierzaka.
- Tak, może być humorzasty przez pogodę i spadające temperatury. - Nie było to nic nadmiernie martwiącego i raczej powinno minąć samo, więc nie było potrzeby sugerować żadnego leczenia. Co najwyżej zmianę karmy, o której już wspomniał.
Sprawdzając bicie serca i oddech Carycy na stetoskopie, spojrzał na Irenę z zainteresowaniem. Czyżby poniekąd "zapraszała" go w swoje strony, żeby tam mieć łatwość wpaść na niego w trakcie nocnej przechadzki? Nie odpowiedział od razu, a dopiero kiedy zdjął słuchawki.
- Zdecydowany spadek ilości chwilowych rezydentów w Acadii jest zachęcający do odwiedzin, prawda. Zdarza mi się też jeździć tam do niektórych pacjentów, chętnie zwiedziłbym więcej okolicy. O dziwo wcale nie miałem ku temu zbyt wielu okazji, mimo mieszkania tu już dobrych kilka lat. - Co prawda nie była to bezpośrednia propozycja spotkania, ale również pozostawił tę sugestię jasno zawieszoną w powietrzu. Poza tym, wiedział gdzie Irina mieszka, jej adres widniał w dokumentach zwierząt, może akurat zupełnie przypadkiem znajdzie się w okolicy któregoś wieczoru, kończąc wizyty u lokalnych pacjentów.
Pogłaskał Carycę, wygładzając nieco zmierzwione oględzinami futerko i stwierdziwszy brak niepokojących oznak, zabrał się do montowania kociego transportera. Uśmiech nieco zbladł na wspomnienie "polityki", od której zawsze stronił na ile było to możliwe.
- Staram się zostawić "politykę" tym, którzy autentycznie są w tym dobrzy. Niestety niemożliwym jest całkowite pozostanie z boku. - Bycie częścią watahy wykluczało odcięcie się od tego wszystkiego, tym bardziej kiedy do jego obowiązków należało kontrolowanie stanu zdrowia poszkodowanych, pomoc i wszelki medyczny support stada. No pressure but pressure. Skrzywił się nieznacznie na jej słowa. Oczywiście, że pewne informacje doszły jego uszu, nawet jeśli nie zagłębiał się w szczegóły. W końcu Jericho aż tak wielkie nie jest, a świat nieludzi w szczególności, wiadomości krążą szybko i niestety mają tendencję do zmieniania się w abstrakcyjne plotki.
Zapakował Carycę do transporterka, po czym z ciężkim westchnieniem podszedł po krzesło stojące przy niewielkim biurku, przestawił je tak, żeby móc usiąść bliżej Iriny, naprzeciwko niej i dopiero kiedy na równym poziomie mógł spojrzeć jej w oczy, odniósł się do tegoż poważnego tematu.
- Straciłaś kogoś? - Kristoff najwyraźniej był bezpieczny, ale może kogoś innego straciła. Szczerze się tym zmartwił, choć nie był pewien jak mógłby w tej sytuacji pomóc. I czy w ogóle powinien.

@Irina Darko
Re: 4 listopada, Irina & Cash4 listopada, Irina & Cash Empty
Sob Gru 30, 2023 5:55 pm
Powrót do góry Go down
Irina Darko
Irina Darko
Dzielnica : Acadia
WHAT WE DO IN THE SHADOWS

Wiele dałaby, aby móc prowadzić wyłącznie niezobowiązujące rozmowy o pogodzie lub kotach. Z własnego doświadczenia wiedziała, że gdy tylko temat zmienia się w międzyrasową politykę, przyjaźń zawsze była odkładana na bok. Z wilkołakami sytuacja była o wiele bardziej skomplikowana i Cristian tak naprawdę nie mógł jej niczego obiecać, ani podejmować decyzji bez wiedzy swojego Alfy. Irina miała szersze pole do działania od momentu w którym Marilena, Pani Chmary legła na długi spoczynek odcinając się od wszystkiego. Będąc najstarszą wampirzycą w Jericho mogła z łatwością podważyć pozycję Domingo i skrócić go o głowę. O poparcie wśród krwiopijców nigdy nie było trudno, a z jej darem było to wręcz dziecinnie proste. Uśmiechnęła się słysząc poniektóre z myśli wilkołaka. Wiedziała czego nie lubił. Leczenie i dbanie o poprawne relacje z innymi, było czymś na co decydowały się nieliczne osoby. Było w tym coś szlachetnego.
Nie. Za cel obrano siedzibę chmary i jest to o wiele gorsze, niż zdecydowanoby o najściu moich familiantów w Acadii —  odparła spokojnie, choć z wyraźnym zacięciem. — Familianci są dla nas ważni. Skłamię jeśli powiem, że wszystkie wampiry dbają o swoich podopiecznych ale większość szanuje tych, którymi się żywi. Zginęło wielu wartościowych ludzi, Cristianie —  nie wspominała o tym, że mieli szansę dostąpić zaszczytu przemiany. — Komuś nie pasuje wielorasowa komitywa w Jericho. Uwierz, ale rzadko spotyka się żyjące w zgodzie wiedźmy, wampiry i wilkołaki. Jericho jest o tyle wyjątkowe, że znajdziesz tu również istoty obecnie jawiące się w głowach ludzi jako baśniowe. Nie możesz pomóc — powiedziała na głos jedną z jego myśli — A i ja nie mogę prosić o twoją pomoc. Chcę jednak, abyś na siebie uważał.
Za nim wstała, sięgnęła ku jego kolanie, ryzykując ewentualne niezadowolenie wilka drzemiącego w ciele mężczyzny.
Miło było cię zobaczyć. Kristoffie. — zwróciła głowę w stronę drzwi i po chwili do środka wszedł familiant. Zdawało się, że obdarzył Medinę mniej przychylnym spojrzeniem ale kontakt trwał zbyt krótko, aby mogło to zirytować drzemiącego w weterynarzu drapieżnika. Bez trudu uniósł transportery z kotami i opuścił pomieszczenie, przepuszczając Irinę w drzwiach. Po wampirzycy pozostał przyjemny zapach żywicy i oceanu.

z.t x 2 @Cash Medina

_________________
4 listopada, Irina & Cash XluBCOMZ_o
Re: 4 listopada, Irina & Cash4 listopada, Irina & Cash Empty
Nie Sty 07, 2024 1:50 am
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Powrót do góry Go down
Skocz do: