IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: * jericho * :: Podróże :: Katahdin, Maine Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
no leas a este idiota, listopad 2023
Irina Darko
Irina Darko
Dzielnica : Acadia
WHAT WE DO IN THE SHADOWS

Wiedziałaby gdzie go odnaleźć nawet bez wyostrzonych zmysłów i więzi, jaka wytworzyła się pomiędzy nimi w momencie kiedy podarowała mu swoją krew. Długo wahała się przed uczynieniem z Kristoffa familianta, wiedząc z czym się to wiąże i jak się dla niego skończy ta zależności. Pamiętała o zakazie Marileny. Wyłuszczyła wszystko przed Kristoffem, podarowując mu to co było wśród jej pobratymców rzadkie - wybór. Mógł odejść i spróbować ponownego życia w rodzimej Norwegii. Nie brakowałoby mu pieniędzy, ani innych zbytków, ponieważ Irina była szczodra, a Kristoffa darzyła sporym sentymentem. Jego myśli były piękne, szczególnie, gdy uwagę skupiał na roślinach.
Bezszelestnie zjawiła się w oranżerii pomimo wczesnej godziny. Wskazówki zegara wskazywały dopiero osiemnastą, a na zewnątrz było jasno. Stanęła w cieniu jednej kolumn i spoglądała na zacięty wyraz twarzy mężczyzny. Był zły, jego myśli buzowały w jednym rytmie. Miała trudności z blokowaniem jego głowy, odkąd poznali się po raz pierwszy w Nowym Jorku.
Nie lubiła tkwić w niepewności w jakiej ją zostawił. Puste łoże było wymowne.
Każdy inny wampir skręciłby familiantowi kark za takie zachowanie. I za wiele innych rzeczy na które sobie pozwalał w jej towarzystwie lub w jej imieniu.
Oparła się o kolumnę w ogólnym osłabieniu. Sił nabierze wraz z zajściem słońca.

@Kristoff Erikssen

_________________
no leas a este idiota, listopad 2023 XluBCOMZ_o
no leas a este idiota, listopad 2023no leas a este idiota, listopad 2023 Empty
Wto Kwi 30, 2024 12:14 am
Powrót do góry Go down
Kristoff Erikssen
Kristoff Erikssen
Dzielnica : Acadia
paranormal activity

Rzadko gniewał się na Irinę do takiego stopnia, żeby najzwyczajniej w świecie bezczelnie ją ignorować. Owszem, mogłaby wymusić na nim posłuch, kazać mu do siebie przyjść, ale zawsze ostatecznie wracał z własnej woli. Wymuszanie na nim posłuszeństwa w takiej chwili wcale nie załagodziłoby gniewu, jedynie go rozjuszyło. Potrzebował zdystansować się do tej gorzkiej wściekłości i spróbować znaleźć logikę w decyzji wampirzycy odnośnie tego sierściucha. Albo przynajmniej spróbować zaakceptować jego obecność.
Nie było lepszego miejsca do wyciszenia się i uspokojenia umysłu, jak zaprojektowany przez niego samego ogród zimowy. Tutaj mógł skupić się na swoich zielonych podopiecznych, ponarzekać im, pomarudzić, a później przeprosić za wprowadzanie negatywnej energii do ich spokojnej codzienności. Innymi słowy - mógł pobyć sam ze sobą i porobić coś, co lubi i co go uspokaja. Tylko niestety tym razem remedium nie działało tak dobrze, jakby sobie tego życzył.
Włosy stanęły dęba na karku, kiedy poczuł się obserwowany. Nie musiał się ani rozglądać, ani zastanawiać skąd to wrażenie. Znał je aż nazbyt dobrze. Wiedział, że Irina jest blisko i go obserwuje. Zacisnął w złości szczęki i ostentacyjnie zignorował jej obecność, demonstrując jak bardzo się gniewa. Niezależnie od tego, że cholernie zmartwił się jej wychodzeniem za dnia i w pierwszym odruchu chciał zaprowadzić ją do domu, gdzie mogła usiąść i poczekać do zmroku. Nie, tym razem chciał, żeby poczuła jak daleko sięga jego złość.
Nie spieszył się z kończeniem tego, co robił. Skończył doglądać swoje cenne orchidee, zrosił paprotki, sprawdził najdelikatniejsze roślinki, czy nie dokuczają im pasożyty i dopiero otrzepał dłonie i łaskawie spojrzał w kierunku kolumny, przy której spodziewał się znaleźć Irinę. Tak zaprojektował ogród, żeby miała do niego łatwy, zacieniony dostęp również w ciągu dnia, jeśli by sobie tego zażyczyła. Nie podszedł w jej kierunku, pozostając w miejscu wystawionym bezpośrednio na światło.
- Nie powinnaś wychodzić o takiej porze. - Niby brzmiał spokojnie, ale znając go tak dobrze, wampirzyca z pewnością mogła usłyszeć ostrą nutę zarówno złości, jak i upomnienia. Zmartwiła go. I nadal był zły.

@Irina Darko
Re: no leas a este idiota, listopad 2023no leas a este idiota, listopad 2023 Empty
Sro Maj 01, 2024 1:27 am
Powrót do góry Go down
Irina Darko
Irina Darko
Dzielnica : Acadia
WHAT WE DO IN THE SHADOWS

Nie przywykła do tłumaczenia się komukolwiek, a tym bardziej człowiekowi. Relacja z Kristoffem już dawno temu wymknęła się spod kontroli. Więź z familiantem była krucha, świadoma wątłości i tego, że zazwyczaj jego data ważności nie należała do zbyt długich. Dla wampira familiant był zaufanym workiem krwi. Pożywieniem w ładnej etykiecie. Irina lubiła to rozwiązanie i niezwykle rzadko decydowała się na posiłek poza menażerią.
W Kristoffie dostrzegała kogoś więcej. Jego myśli były inne, intrygujące i ciekawe i nie chodziło wcale o to, że uważał ją za przepiękną. Komplementy nie stanowiły dla niej nowości. Na początku wcale nie planowała uczynić go familiantem. Kilka spotkań pod pretekstem ogrodu można było określić mianem randki. Potem sprawy potoczyły się jak potoczyły.
A teraz kryła się w cieniu nie mogąc znieść faktu, że nie chciał z nią dzielić łóża. Ani rozmawiać. Fakt umiejętności czytania ludzkich myśli nie pomagał. Rezonował gniewiem i zazdrością.
- Nie powinieneś mnie opuszczać - odpowiedziała cicho i spokojnie. Mało co potrafiło wyprowadzić ją z równowagi. Dotąd nie było sytuacji pomiędzy nimi, która wymagała podniesionego głosu lub przemocy.
- Porozmawiajmy. Tak to nie może wyglądać - upomniała go; w końcu gość miał pozostać gościem przez dłuższy nieokreślony czas.


@Kristoff Erikssen

_________________
no leas a este idiota, listopad 2023 XluBCOMZ_o
Re: no leas a este idiota, listopad 2023no leas a este idiota, listopad 2023 Empty
Czw Maj 02, 2024 4:22 am
Powrót do góry Go down
Kristoff Erikssen
Kristoff Erikssen
Dzielnica : Acadia
paranormal activity

Pomimo specjalnych przywilejów, Kris zdawał sobie sprawę, że igra z ogniem. Za każdym razem kiedy pojawiała się jakaś niezgoda i okazywał choć odrobinę nieposłuszeństwa, mógł stracić za to życie. Wiedział, że Irina nie chce jego krzywdy, wiedział że absolutnie nie chce jego śmierci i nie pozwoli mu umrzeć, ale i tak sprzeciwianie się wampirzycy były najzwyczajniej w świecie niebezpieczne. Ale czasem to ryzyko było potrzebne, żeby podkreślić swoje zdanie.
Mógł sobie na to pozwolić i w tej chwili może nawet nadwyrężał ten przywilej.
Skwitował jej słowa ciężkim westchnieniem i zmęczonym uniesieniem brwi. Miała rację, to nie mogło tak wyglądać, tylko że chyba zupełnie inaczej widzieli ewentualne rozwiązanie niezgody. W milczeniu schował narzędzia ogrodowe i dopiero zbliżył się do kolumny, jeszcze przez moment pozostając w świetle, poza bezpośrednim zasięgiem Iriny. Wsparł się pod boki i zmierzył ją krótko wzrokiem, aż za dobrze widząc i znając ten jej stan osłabienia. Poświęcenie wyjścia w ciągu dnia było znaczące i nie umykało uwadze. W głębi łapało za serce nie tylko zmartwieniem. Podparł się pod boki.
- Nie powinnaś go tu sprowadzać. - Świetnie, teraz ta wymiana zdań zaczynała wyglądać jak wzajemne wyrzucanie sobie potencjalnych błędów. - To ściągnie na nas tylko kłopoty. - Pomijał w tej chwili swoją osobistą niechęć i zazdrość, odnosił się do faktu wywiezienia przerośniętego futra z dala od jego rodziny. Uważał to za nieprzemyślane i cholernie lekkomyślne. Potarł czoło palcami jednej dłoni, mięknąc coraz bardziej pod wpływem jej osłabienia.
- Irina, to może poczekać, wracaj do domu. Porozmawiamy po zmierzchu. - Chciał uszczknąć jeszcze chwilę samotności, mając płonną nadzieję na uspokojenie się n tyle, żeby może nie być aż tak oceniającym kiedy miało chodzić o ich gościa.

@Irina Darko
Re: no leas a este idiota, listopad 2023no leas a este idiota, listopad 2023 Empty
Czw Maj 02, 2024 1:14 pm
Powrót do góry Go down
Irina Darko
Irina Darko
Dzielnica : Acadia
WHAT WE DO IN THE SHADOWS

Ogień to za mało powiedziane. Stanowił sól w oku tych, którzy traktowali ludzi jak worki z krwią. Żaden nie zapytałby familianta o radę, a tym bardziej nie brał pod uwagę przy podejmowaniu decyzji. Irina też tego nie zrobiła, choć potrzeby Kristoffa stale gościły w jej podświadomości. Był w nich obecny nie tylko jako źródło cennego pokarmu i skarbnica sekretów. Dbała o niego jak o członka rodziny, przyjaciela i ukochanego. Po wielu wiekach nie sądziła, że jej serce zabije szybciej na widok śmiertelnika. Że będzie z nim rozmawiała przez całą noc i nigdy się jej to nie opatrzy.
Chciała mu podarować nieśmiertelność. Różnice się zatrą, choć wtedy Kristoff nadal będzie ciut... niżej. Jako Potomek.
Trudno było wyglądać godnie i się tak zachowywać, gdy ból przetaczał się przez każdy centymetr ciała. Walczyła z instynktem nakazującym znalezienia schronienia. Chciała żeby przestał się tak zachowywać. Pragnęła wtulić się w ciepłe ramiona i udawać, że choć przez chwilę jest tak samo ludzka jak on.
Zapominasz się, Kristoffie — upomniała go szorstko. Myśli były gorsze od słów. Zarzut lekkomyślności działał na nią jak sól sypana na otwartą ranę. Złościł, bo we wszystko co robiła wkładała wiele zaangażowania, które było poprzedzone poważnymi przemyśleniami.
Ale masz rację, to może poczekać — rzuciła oschle i skierowała się do wyjścia. Nie zatrzymywała się na żadne wołanie, ani ruch. Skoro wzgardził jej towarzystwem to można powinna rozważyć bardziej przyjazne towarzystwo.

Powróciła do swojej sypialni, lokalizując zmysłami futrzastego gościa. Drzemał. Wspięła się na wysokie łoże, które było w rozmiarze king size i wtuliła się w jego poduszkę. Pachniała kwiatami, bo czymże innym? Zapadła w letarg.


@Kristoff Erikssen


_________________
no leas a este idiota, listopad 2023 XluBCOMZ_o
Re: no leas a este idiota, listopad 2023no leas a este idiota, listopad 2023 Empty
Pią Maj 03, 2024 2:15 am
Powrót do góry Go down
Kristoff Erikssen
Kristoff Erikssen
Dzielnica : Acadia
paranormal activity

Przegiął, poczuł to od razu, nie musiała nawet słownie go upominać. Pokornie odwrócił spojrzenie na roślinność, jakby rozważając czy ogród był wart przeciągania niezgody między nim i Iriną. Nie chciał być oceniający ani sprawiać jej bolesnej przykrości, jedynie chciał żeby zrozumiała, że ta decyzja bardzo go ubodła. A uderzyła najbardziej w jego męską dumę i nie mógł powstrzymać zazdrości, jaka się w nim obudziła z taką siłą, z jaką dotąd chyba jeszcze mu się nie zdarzyło. I to zazdrość o sierściucha! Absurdalne.
Spojrzał w jej kierunku, kiedy tak oschle zgodziła się z jego sugestią odłożenia tej rozmowy na później. Aż poczuł nieprzyjemny dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa. Postąpił krok w jej kierunku, kiedy odwróciła się i skierowała do domu. Kristoff instynktownie chciał jej pomóc, wziąć na ręce i zanieść do łóżka, ale powstrzymał ten odruch, bo chyba obydwoje byli zbyt dumni na swój sposób, żeby w tej chwili schować to w buty.
- Irina nie miałem tego na myśli. Irina! - Aż za dobrze wiedział, że była w jego głowie, nie mogła tego chwilami unikać, a jemu w większości to nie przeszkadzało. Ale tym razem wprowadziło nieprzyjemnie jeszcze bardziej napiętą atmosferę. Kiedy tylko zniknęła, skarcił sam siebie w myślach i gniewnie przetarł twarz dłonią. Co ta zazdrość robiła z ludźmi...
Wrócił do ogrodu, chcąc się wyciszyć zanim pójdzie za nią, ale nawet skupienie się na orchideach przyszło mu bardzo trudno. Ostatecznie po kilkunastu minutach porzucił próby oczyszczenia umysłu, bo zdał sobie sprawę, że jedynym na to sposobem była szczera i poważna rozmowa. Miał nadzieję nie zacząć jej burzliwie.
Jeszcze przed zmierzchem wrócił do domu i od razu skierował się do ich sypialni, gdzie spodziewał się zastać Irinę. Pomimo więzi podpowiadającej, że tam jest, miał małą obawę, że nie będzie sama. Ulga, jaką poczuł po wejściu do pokoju, była aż za duża. W normalnych okolicznościach poszedłby najpierw pod prysznic, ale tym razem nie chciał tracić na to czasu i ryzykować, że zapadnie zmierzch, a razem z nim Irina wybudzi się z letargu i pójdzie do pchlarza. Pachnąc orchideami i ziemią ogrodową położył się obok niej i bez zawahania, zupełnie jakby żadnej niezgody między nimi nie było, objął ją i przytulił, dzieląc się ciepłem własnego ciała, choć tego nie potrzebowała.
Pozostało mu poczekać do zmierzchu i przygotować się na z pewnością niełatwą rozmowę.

@Irina Darko
Re: no leas a este idiota, listopad 2023no leas a este idiota, listopad 2023 Empty
Pią Maj 03, 2024 12:30 pm
Powrót do góry Go down
Irina Darko
Irina Darko
Dzielnica : Acadia
WHAT WE DO IN THE SHADOWS

Wampiry nie śniły. Letarg był dla nich zawieszeniem w próźni, która miała zastąpić ten nieodłączny element bycia żywą istotą. Lubiła podglądać sny Kristoffa i się tego nie wstydziła. Nie mówiła mu o tym jednak, nie chcąc przebijać tej bańki niewiedzy. Czego oczy nie widzą...
Z każdą godziną czuła napływ energii, słyszała regularne bicie jego serca i oddech. Dawał jej ciepło, którego sam potrzebował, dlatego często okrywała go dodatkową pościelą. Otworzyła oczy. Bardzo dokładnie widziała delikatne piegi na jego nosie i inne zmiany skórne, które dla ludzkiego oka nie były aż tak oczywiste. Wampirza krew zatrzymała postępy starzenia, ale zarazem nadwyrężała jego organizm. Miał długie gęste rzęsy, których zazdrościły mu kobiety bez względu na rasę. Ona również. Poruszyła się delikatnie, chcąc się oswobodzić z jego uścisku. Nie zapomniała co powiedział przed kilkoma godzinami. Słowa ją bolały i godziły w dumę kobiety, która musiała przez większość swojej egzystencji rozpychać się łokciami. Mając na sobie wyłącznie cienką, szmaragdową halkę zamierzała wziąć kąpiel i się ubrać w coś w czym będzie mogła pokazać się pozostałym domownikom.

_________________
no leas a este idiota, listopad 2023 XluBCOMZ_o
Re: no leas a este idiota, listopad 2023no leas a este idiota, listopad 2023 Empty
Nie Maj 05, 2024 2:42 am
Powrót do góry Go down
Kristoff Erikssen
Kristoff Erikssen
Dzielnica : Acadia
paranormal activity

Chciał przeczekać te kilka pozostałych godzin do zmierzchu w ciszy, kontemplując całą sytuację i przede wszystkim urodę leżącej przy nim Iriny. Tyle razy obserwował ją w letargu i za każdy razem był zafascynowany zarówno jej pięknem, jak i naturą drapieżnika, ukrytą w tej niepozornej, drobnej budowy blondynce.
Nie poczuł kiedy sen sam przyszedł, usnął w czujnej drzemce, która zdarzała mu się bardzo często przy odpoczywającej Irinie. Przez napięcie wywołane niechcianym przez niego gościem w ich domu i tą nieprzyjemną, jeszcze nie rozwiązaną różnicą zdań pomiędzy nim i wampirzycą, śniły mu się pełne napięcia wymiany zdań pomiędzy nim i kotami. Ironicznie ta rozmowa miała miejsce w gabinecie weterynaryjnym.
Poczuł ruch Iriny i podświadomość zaalarmowała go nagłym wtargnięciem niepokoju i dyskomfortu w i tak niezbyt przyjemny sen. Wybudził się na tyle, żeby świadomość zakonotowała co wampirzyca zamierzała. Odetchnąwszy nieco głębiej, otrzeźwiając odrobinę umysł po drzemce, uchylił powieki i sięgnął za oddalającą się blondynką, złapał ją za rękę zanim zdążyła całkiem wstać z łóżka.
- Przepraszam za wcześniej. - Wymamrotał to głosem wciąż na wpół sennym. Kolejny głębszy oddech przywrócił nieco więcej trzeźwości umysłu. -Przegiąłem, wiem. - Przesunął spojrzeniem od trzymanej dłoni wampirzycy do jej twarzy. - Zabolało mnie, że nie skonsultowałaś jego obecności tutaj ze mną. Porozmawiajmy, nie lubię jak jest między nami takie napięcie. - Im szybciej wyjaśnią sobie całą sytuację, tym lepiej i chciał żeby wiedziała, że nie będzie się już chował w świetle dnia w ogrodzie. Wystarczająco mu ta złość i zazdrość napsuły krwi. Nie zdziwiłoby go, jakby teraz to ona przetrzymała go w niepewności, ale miał szczerą nadzieję, że w takim samym stopniu chciała rozwiązać tę niezgodę.

@Irina Darko
Re: no leas a este idiota, listopad 2023no leas a este idiota, listopad 2023 Empty
Nie Maj 05, 2024 2:51 pm
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Powrót do góry Go down
Skocz do: