IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: * jericho * :: Centrum miasta :: Szpital Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Jennifer & upiorna loteria, 27.10
dr Jennifer Clark
dr Jennifer Clark
Dzielnica : Deer Hill
paranormal activity

Cytat :
21. Robisz kontrolne badania w szpitalu. Przez pomyłkę winda zawozi Cię do kotłowni. Panel przycisków nie reaguje, a co za tym idzie przycisk awaryjny. Telefon nie ma zasięgu. Liczysz, że odnajdziesz schody na górę.

Usystematyzowane życie miało wiele plusów. Jennifer opanowała do perfekcji balansowanie pomiędzy pracą, a domem. Wywchowywanie Joslyn w pojedynkę stanowiło dodatkowe wyzwanie, lecz wolała to niż dalsze życie z mężem. Rozwód ją przerażał i przepłakała wiele dni i nocy, zanim wzięła się w garść. Podporządkowała swoje jestestwo pod córkę. Za dwie godziny kończyła dyżur i musiała prosto ze szpitala pojechać na drugi koniec Jericho, aby odebrać Joslyn z dodatkowych zajęć. Im było bliżej do Halloween tym więcej przypadków trafiało pod jej skalpel. Głupie zabawy, a nawet psychozy wywoływane przez pełnie. Jennifer pamiętała rodzinne przestrogi na temat pełni księżyca. Bezsenność akceptowała jako fakt naukowy, ale robienie ryzykownych rzeczy bo właśnie łysy placek objawia się w pełnej krasie? Bzdury. W pokoju socjalnym lubiła jedynie ekspres do kawy, który wyszarpała z rąk zarządu wspólnie z kolegami i koleżankami z chirurgii. Wlewała w siebie hektolitry brązowego płynu rozpływając się nad smakiem. Mieszkanie nad kawiarnią stanowiły istny dar od losu. Lubiła jesień między innymi za dyniowe latte.

Po dwóch godzinach w pędzie się przebrała i pognała do windy. Mogła przysiąc, że wcisnęła 'parter', dlatego na widok ciemnej kotłowni zaniemówiła. Zaczęła wciskać pozostałe guziki, w tym przycisk awaryjny ale panel wydawał się martwy. Sięgnęła po telefon lokalizując numer telefonu kontaktowego w przypadku awarii windy. Nie miała zasięgu.
Co jest...
Zrobiła kilka kroków do przodu. Dlaczego to miejsce było tak kiepsko oświetlone? Usłyszała gdzieś w tle odgłos stuku.
Jest tam kto? Halo? Winda się zepsuła — rzuciła w przestrzeń. — Muszą tu być jakiegoś schody, albo inne wyjście - pomyślała idąc w głąb pomieszczenia.

Przemierzała kotłownie oświetlając sobie drogę latarką w telefonie. Kreska zasięgu pozostawała martwa tak samo jak surowe betonowe ściany. Gdzieniegdzie buchały obłoczki pary. Rury pracowały pompując na przemian ciepłą i zimną wodę. Powstały przy tym szum stawał się coraz bardziej irytujący, aż odkryła że to krew tętni jej w uszach. Odczuwała podenerwowanie, choć rozum się przed tym wzbraniał. Nie było powodu do niepokoju. Wierzyła w znalezienie wyjścia z tej sytuacji. Dlaczego więc jej własny oddech zamieniał się w obłoczek pary? Ciało przeszył dreszcz.
Jest tam kto? — jej pytanie zawisło w powietrzu, nie otrzymując innej odpowiedzi niż syki wydobywające się z rur. Skręciła w lewo oświecając pomieszczenie. W przeciwległym kącie pośród plątaniny przewodów zdawało się jej, że kogoś widzi. Jennifer nie należała do tchórzliwych osób. Dorastając w rodzinie Sutherlandów, otoczona sześcioma starszymi braćmi musiała nabrać krzepy i odwagi. Sięgnęła do kieszeni po klucze, które miały posłużyć za broń gdyby ten ktoś okazał się szaleńcem lub bezdomnym.
Słyszy mnie pan? — postać się nie odwracała. Nagle wszystko stanęło na głowie: rozległ się dziwny odgłos przeradzający się we wrzask, z rur zaczęła wydobywać się gorąca para, a instynkt powiódł Jenny do ucieczki. Biegła jakby gonił ją sam diabeł. Dopadła do windy wciskając gwałtownie guziki. Ciemny kształt zamajaczył na końcu korytarza wśród białych obłoków. Krzyknęła unosząc dłoń do ust, gdy to coś ruszyło w jej stronę. Drzwi zamknęły się w samą porę, a winda ruszyła ku górze.
Zdezorientowana tym co właśnie miało miejsce przegapiła parter i pojechała na górne piętra. Spojrzała na zegarek klnąc pod nosem. Była spóźniona. Tym razem jednak skorzystała ze schodów.

z.t

_________________
90edcdc4988a967fe95349608ce7c4c7e8631fa3.pnj

run, babe, run

Sometimes to run is the brave thing
Sometimes walking out is the one thing
That will find you the right thing
Jennifer & upiorna loteria, 27.10Jennifer & upiorna loteria, 27.10 Empty
Sob Lis 04, 2023 1:40 am
Powrót do góry Go down
Skocz do: